Całkiem przypadkowo zostałem rzecznikiem tureckiego urzędu ds. turystyki. Wszystko za sprawą nowych procedur wizowych i kłopotów z tym związanych…
Już w kwietniu ubiegłego roku było wiadomo, że w życie wchodzi nowy, internetowy system wizowania w Turcji. Napisałem wtedy tekst z prostą instrukcją, jak wypełnić krok po kroku aplikację o turecką wizę – Wiza do Turcji – kup wcześniej online.
Boom na niego zaczął się bliżej tegorocznego sezonu, gdy okazało się, że będzie to jedyny sposób uzyskania wizy do Turcji. Co prawda z racji sporej paniki i nacisków ze strony samych touroperatorów, władze w Ankarze zdecydowały się na wprowadzenie okresu przejściowego, ale on również kieruje główne zainteresowanie turystów na system eVisa. Dlaczego? Ano z racji najniższej ceny – 15 euro / 20 dolarów, a wizowanie na lotnisku jest po prostu droższe. Przy całej rodzinie możemy zaoszczędzić ładne kilkadziesiąt złotych.
Sam stałem się nieformalnym rzecznikiem tureckiego systemu, a to za sprawą licznych uwag i pytań, które ukazały się w komentarzach. Jak każde nowe dziecko, system nie jest doskonały, a najczęstsze problemy dotyczą otrzymania emaila z linkiem potwierdzającym. Widać po komentarzach, że osoby wypełniające aplikacje boją się ew. błędów i następstw, jakie mogą za sobą pociągać (oba imiona w paszporcie, poprawne wprowadzenie daty ważności / wydania). No cóż, takie same problemy mają klienci innych internetowych systemów, gdzie za ew. zmiany i poprawki trzeba po prostu płacić – vide low costy.
Turcja, mimo całej do niej sympatii, to jednak Turcja, więc zapowiedzi spolszczenia serwisu oraz termin wdrożenia już dawno minął. Prawdziwy boom na wypełnianie wiz rozpocznie się jednak w Polsce dopiero wraz z falą czerwcowych, a później ściśle wakacyjnych wyjazdów (lipiec – sierpień).
A moje odpowiedzi w komentarzach oraz licznych mailach wiążą się z chęcią pomocy i doradzeniu co ja bym zrobił z danym problemem – nie znam ani dokładnych szczegółów technicznych systemu, ani tym bardziej metod weryfikacji samych wiz na miejscu. Nie mam również mocy, by wypowiadać się za pomysłodawców takiego, a nie innego rozwiązania. Turcy najzwyczajniej w świecie poszli na łatwiznę i stworzyli maszynkę do zarabiania dodatkowej kasy na turystach bez zbędnych kosztów. Nie jestem w stanie ocenić stopień upierdliwości przy kontroli paszportowej na lotniskach w Antalyi, Bodrum czy Dalamanie.
A więc trochę cierpliwości, dokładności i wyrozumiałości, a wypełnienie wiz okaże się pryszczem 🙂
1 komentarz. Zostaw komentarz
Z wizami to jest teraz problem, choć i tak do Turcji chyba łatwiej niż USa. Bardzo dobry artykuł.