Może zabrzmi to brutalnie, ale katharsis rynku turystycznego był nieunikniony, trwa dalej i może jeszcze się nie skończyć. Upadek 9-tego biura, to upadek kolejnego organizatora, który oferował wycieczki taniej niż konkurencja. Kto skorzystał to skorzystał, a za granicą zostało kolejnych 500 turystów, w tym głównie w Egipcie.
Poza Sky Clubem, dużym organizatorem, którego na samo dno pociągnęła Triada, eszta upadających biur to twory dziwne, bądź co najmniej podejrzane. Obserwując branże i przyglądając się ofercie tych biur można było mieć spore wątpliwości co do uczciwego i bezproblemowego działania.
Dzisiaj upadło warszawskie biuro Summerelse, w ostatnich dniach również śląski Aquamaris. Summerelse w ostatnim czasie oferowało konkurencyjne ceny, zwłaszcza na znane i lubiane w Egipcie hotele z sieci Pickalbatros. Aquamaris to już od zeszłego roku historia niskich cen, ale niestety niskiej jakości. Proponowanie hoteli w Egipcie w cenie dużo niższej niż pozostali operatorzy dawało do myślenia.
Nie szkoda mi klientów, którzy wylewają rzewne łzy w telewizji, połasili się na gruponowe oferty, bądź znaleźli w internecie tanie wczasy, nie korzystając z wiedzy osób, które dobrze znają się na branży turystycznej. Czas skończyć z mitem lastów i ich niesamowitych cen, zresztą dobrą tendencją jest już to, że nikt nie kupi w tym roku wczasów w Turcji czy w Tunezji w ścisłym sezonie za 1300zł, gdyż takich ofert, nawet z dnia na dzień po prostu nie ma.
Co może przenieść bankructwo tych oraz pozostałych biur?
Katharsis i oczyszczenie się z elementów, które psują rynek i pozwalają uwierzyć przeciętnemu Kowalskiemu, że za 1500zł może zafundować sobie luksusowe wakacje w środku sezonu. Póki odpadają coraz mniejsi gracze z nieugruntowaną pozycją na rynku, jak Alba Tour, Blue Rays, Africano Travel, czy właśnie Summerelse.
Sezon w pełni, więc czas na kolejne biura jeszcze nadejdzie!