Podróże

Kijów – bezpieczenie, tanio i bardzo ciekawie!

Kijów chodził za mną od dłuższego czasu ze względu na połączenia Wizz Air z Katowic. Tym bardziej, że nigdy nie miałem jeszcze okazji podróżować na Wschód. Okazją był październikowy maraton!

Teoretycznie październik to najmniej deszczowy miesiąc w Kijowie, a nam w zasadzie padało przez cały pobyt 🙂 Nic nie było nas jednak w stanie przykuć do hotelowego pokoju, więc „zaliczyliśmy” najważniejsze miejsca ukraińskiej stolicy.

Kijów - Majdan

Kijów - Chreszczatyk

Kijów - Matka Narodu

Większość osób ze sporym dystansem podchodzi do tematu Ukrainy w obecnej sytuacji politycznej. W końcu na wschodzie kraju trwają walki, a nasi sąsiedzi trawieni są ciężką sytuacją gospodarczą.

My, jako turyści, nie odczuliśmy tego w najmniejszym stopniu! W samym mieście na każdym kroku spotykaliśmy się dużą życzliwością. Tym bardziej, że samych turystów nie było zbyt wielu. Widać, że mieszkańcy cieszą się, kiedy bez oporów obcokrajowcy przemierzają wzdłuż i w poprzek ich stolicę. Ze względu na dziecko jedna z napotkanych Pań podwiozła nas do Złotej Bramy.

Kijów poza tym, że jest oczywiście wyjątkowy, jest dla nas… tani! Aktualny kurs hrywny (około 0,15 PLN) powoduje, ze zakupy w sklepach czy stołowanie się w restauracjach jest dla nas niezwykle dostępne.

Oczywiście, jak na Ukrainę przystało, Kijów to miasto licznych oligarchów i bogaczy, stąd na ulicach bardzo mało rozklekotanych, wysłużonych Ład. Przeważają nowoczesne SUV-y. Możemy zjeść bardzo tanio, stołując się w niezwykle popularnej sieci restauracji Puzata Hata, ale również wydać duże pieniądze w niektórych knajpach w okolicach Chreszczatyku.

Kijów - Puzata Hata

Przykładowe ceny artykułów, które obcokrajowców interesują najczęściej najbardziej:

  • papierosy – to będzie prawdziwy raj dla palaczy. Paczka LD to 16 hrywien, L&M 18,9 hrywny, czyli analogicznie 2,4 PLN oraz 2,8 PLN. Co ciekawe, lecąc samolotem możemy wywieźć 10 paczek na osobę (wagon), natomiast w pozostałych środkach transportu – 4 paczki;
  • wóda, wódzia, wódeczka – do wyboru, do koloru. Od nietypowych butelek 0,3 L, po 0,5, 07 i 1 litr. Cena półlitrówki waha się w okolicach 8 – 9 PLN w zależności od rodzaju. W większości sklepów nie zabraknie najchętniej kupowanego Nemiroff. Na lotnisku Żuljany kupiliśmy litrową butelkę wraz z karafką (na prezent) za 5 euro.

Kijów - wódka

Kijów jest o tyle wygodnym do zwiedzania miastem, że posiada dobrze rozwinięte metro. Co prawda w tygodniu niezwykle zatłoczone, ale zdecydowana większość mieszkańców porusza się właśnie podziemiami. Co ciekawe, samo metro jest poprowadzone niezwykle głęboko. Było budowane w czasach Związku Radzieckiego, a wtedy oczywiście trwały przygotowania do III wojny światowej. Metro miało służyć jako ew. schron dla mieszkańców Kijowa. To powoduje, że zjazd ruchomymi schodami trwa od 3 do 5 minut. Najgłębszą stacją jest przystanek Arsenalna – 105 metrów, co czyni ją najgłębiej położoną stacją metra na świecie!

Kijów - metro

Metrem poruszamy się za pomocą żetonów, które kupimy na każdej stacji przed bramkami. Aktualna cena żetonu to 4 hrywny, czyli ok. 60 groszy! Nie jest to jednak najtańszy środek komunikacji – w trolejbusach za bilet zapłacimy 3 hrywny – 45 groszy.

Trochę inny świat

Kijów był dla nas również lekkim zderzeniem cywilizacyjnym. Pomijam oczywiście kraje afrykańskie w rodzaju Tunezji czy Egiptu. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to ubiór – my przy kilku stopniach powyżej zera byliśmy ubrani w kurtki, chusty czy szaliki, czapki. Ukraińcy potrafili spacerować po mieście nawet w samych bluzach. Co ciekawe, obeszło się bez najmniejszej infekcji u Zuzi – mimo kiepskiej pogody i ciągłego poruszania się dusznym metrem, nie napotkaliśmy nikogo chorego. Nikt na nas nie kichał i kaszlał, co o tej porze roku jest nagminne u nas w kraju. Mieliśmy z tym zresztą do czynienia w samolocie powrotnym…

Druga rzecz, to mimo tego, że każdy posiłek okraszony jest sporą ilością tłuszczu, królują barszcze i inne tłusty zupy, nie ma tu otyłych ludzi. Nawet porcja pierogów nie obywała się bez królowej śmietany!

Trzecia – brak smartfonowej inwazji, chodzących na w pół zgiętych ludzi i ślęczących przed monitorami ludzi w metrze. Tak, to znak naszych czasów, ale podróżując po Kijowie można poczuć duży oddech od maniaków internetu w smartfonach. Z góry uprzedzam – z dostępem do internetu nie ma tu większego problemu, a sieć chodzi szybko. Na stacjach metra jest chociażby darmowe WiFi…

Czwarta – to sporo pozostałości po radzieckich czasach. Niezliczone gwiazdy, ciekawe obeliski, socrealistyczne posągi.

Z pewnością tu wrócę, mam nadzieję, że już niedługo. Kijów jest niezwykle czysty i zadbany – przynajmniej na prawobrzeżnej, turystycznej części Dniepru. Wiosną i latem, kiedy niezwykle liczne tutaj parki kwitną, musi być przepięknie!

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Tomasz Filak

Cześć,
Blog o tematyce biegowo – rowerowej. Trochę o biegach, maratonach, a także filmy z ciekawych tras rowerowych.
Zawodowo zajmuję się turystyką.