Kameralne imprezy biegowe organizowane w małych miejscowościach czy wsiach mają swoją moc. Nie inaczej było dzisiejszej niedzieli podczas charytatywnej imprezy w Jaroszowie niedaleko Żarek.
Impreza miała o tyle kameralny charakter, że była organizowana pod hasłem imprezy charytatywnej, która wspomogła finansowo jednego z okolicznych mieszkańców, który zmaga się z czerniakiem.
Wpisowe wyniosło zatem 20 zł i było w całości przekazywane na rzecz chorego. Zgłoszenia dokonywane były przez FB oraz telefonicznie, nie były obsługiwane przez żadną z firm, które zajmują się tego typu sprawami.
Dzień imprezy miał być ostatnim, mroźnym dniem, choć z temperaturą na jeszcze lekkim minusie. W nocy dodatkowo trochę popadało, więc po skręcie na okoliczne wsie, można było pojeździć na całkowicie białych drogach!
W miejscu odbioru numerów startowych ustawiono dodatkowo puszki, gdzie każdy dobrowolnie mógł dodatkowo wrzucić swój datek. Okazało się, że na apel organizatorów odpowiedziało tylu lokalnych przedsiębiorców, że każdy z biorących udział w zawodach, mógł wylosować nagrodę. Mnie przypadł bon do zrealizowania z Gościńcu Jurajskim, dlatego zajrzę tu jeszcze do końca marca, wszak okolica niezwykle bogata w ścieżki, trasy, szlaki i jurajskie atrakcje 🙂
W imprezie można było zmierzyć się na dystansie 5 i 10 kilometrów oraz Nordic Walking. Trasa wiodła po ośnieżonych, leśnych terenach w okolicy wioski, a ilość śniegu dodała uroku oraz spowodowała, że przy okazji wyszedł dobry, siłowy trening.
Każdy z uczestników mógł liczyć na poczęstunek – zupę, bułę, słodycze, wodę. Takie imprezy mają same plusy, bez zewnętrznych kosztów. Nie było rozdawanych tradycyjnych medali co również uważam za bardzo duży plus. Wszystko nakładem lokalnych działaczy, którzy w skrzyknięcie całego eventu muszą oczywiście zaangażować swój wolny czas. Jeśli tylko ze zbiórki udało się wyciągnąć kilka tysięcy złotych w taki właśnie sposób, to z pewnością było warto.
Kilka fotek: