Od niedzieli do środy zwiedzałem Barcelonę, zatrzymując się w hotelu Travelodge Poblenou. Ofertę znalazłem na Grouponie, a okazała się strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że hotel można było kupić za na prawdę niewielkie pieniądze.
Hotel jest nowy, stąd promuje się, by pozyskać pierwsze opinie gości, a tych w sieci jest już całkiem sporo. Hotel w sprzedaży regularnej na wybrany przeze mnie termin był nieznacznie droższy od grouponowej oferty i z pewnością jest wart swojej ceny.
Do hotelu dość szybko można dostać się z lotniska – najtańszym rozwiązaniem jest oczywiście kupienie biletu okresowego lub biletu T10, który upoważnia do dziesięciu przejazdów po obrębie Barcelony wszelkimi środkami komunikacji. Stacja kolei Renfe znajduje się bezpośrednio przy terminalach na lotnisku El Prat. Tam kupujemy T10-tki w kasie (można kupić w automatach) i jedziemy pociągiem do miasta.
Aby z jedną przesiadką dostać się do Poblenou – dzielnicy Barcelony, jedziemy pociągiem na stację Passeig de Gracia, a tam przesiadamy się na metro – żółta linia L4 w kierunku La Pau. Najszybciej będzie jeśli wysiądziemy na stacji Llacuna. Dzięki temu pozostanie nam przejście na drugą stronę ulicy, a za rogiem znajduje się hotel Travelodge Poblenou.
Na chwilę obecną hotel ma oficjalnie jedną gwiazdkę (!). Nie zmienia to faktu, że na portalach reklamuje się jako hotel ***-gwiazdkowy i taki standard bez wątpienia prezentuje. Nowy, więc bardzo czysto i świeży. Małe pokoje, ale w zupełności wystarczające. Wygodne łóżko, nowoczesna łazienka, biurko, indywidualnie sterowana klimatyzacja. Oczywiście telewizor LCD. Jak to w nowym hotelu – ładne windy, czyste korytarze, do sprzątania nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
To niewątpliwie chyba przeważający atut – stacja metra bardzo blisko obiektu. Poblenou to dzielnica, która bardzo dynamicznie się zmienia – budowanych jest bardzo wiele nowych hoteli i biurowców, stąd powstaje coraz więcej sklepów i knajpek. Za rogiem znajduje się lokalna promenada – Rambla de Poblenou, którą możemy dojść do plaży. Deptak robi bardzo dobre wrażenie wieczorem – jest spokojnie, bardziej kameralnie niż na popularnej La Rambla znajdującej się w centrum miasta. Plażą Bogatelli, która znajduje się przy hotelu, możemy deptakiem bądź samą plażą dojść w kilka, kilkanaście minut do popularnej Barcelonety oraz do centrum miasta.
Do niezwykle popularnej i obleganej Sagrady Familii możemy iść z hotelu również na nogach, zajęło to nam jakieś 25 minut!
Widać, że bardzo się stara. Choć nie potrzebowaliśmy zbyt wielu wskazówek, obsługa z cierpliwością rozdaje mapki, a także odpowiada na wszystkie pytani dotyczące metra, autobusów, atrakcji i sposobów poruszania. Nam pani na wszelki wypadek dokładnie wytłumaczyła zasady funkcjonowania biletu T10.
To chyba najsłabszy punkt hotelu, ale to w końcu obiekt typowo turystyczny/budżetowy. Travelodge Poblenou nie ma typowej restauracji, a śniadania są w hotelowym barku, w którym w ciągu dnia można napić się kawy (tanio!), piwa czy coś zjeść. Szwedzki stół ze średnim wyborem. Nam w zupełności wystarczało i pozwalało na nabranie sił na kilkugodzinne pokonywanie kilometrów chodząc po Barcelonie.
Za całokształt bardzo serdecznie polecam wszystkim, którzy wybierają się do Barcelony z myślą o zwiedzaniu, ale również odpoczywaniu. Wszystko to w dobrej cenie i w bardzo przyzwoitych warunkach.
