Nadszedł czas, aby się zaopatrzyć w nowe buty. Do sklepu ściągnęły mnie poświąteczne promocje. Postawiłem pierwszy raz na Asicsy ze średniej półki cenowej.
Kupione Stratusy to tegoroczny model. Cena katalogowa oscyluje w okolicach 480 zł, w Intersporcie cena za buty to 279,99 zł.
Asicsy to w moim przypadku nie tylko przełom pod względem producenta, ale również pod kątem budowy buta. Dla porównania chciałem uzupełnić codzienne treningi o but o większej stabilności i lepszej amortyzacji.
Początek mojej przyjaźni z Asicsami nie był jednak łatwy. Problem pojawił się w momencie dobierania rozmiaru. Z racji nogi w rozmiarze 42, zwykle kupuję buty do biegania o rozmiar większe. Tu jednak producent nie przewidział w ogóle takiego rozmiaru.
Wybór musiał być dokonany między 42,5 i 43,5. Pierwsze okazały się dopasowane na „styk”. Wiem, że już na początku przebijałbym palcem górną część siateczki. Sprzedawca polecił rozmiar większy i zachęcił do założenia grubszej skarpetki, ale ja w końcu nie kupuję bytów tylko na zimę, ale na cały sezon!
No cóż, popróbowałem w domu na spokojnie zawiązać buty, wykorzystując do tego dodatkowe otwory, których nigdy nie używałem i okazało się, że stopa już tylko lekko pracuje w bucie.
Wybór butów z dość sporą amortyzacją był również dla mnie nowością. Do tej pory wiernie polegałem na butach Pumy z serii Faas 500, a bieżniki w obu butach to prawdziwa przepaść! W dłuższej perspektywie mam zamiar porównać czy lepiej biega mi się w butach z dobrą amortyzacją czy butach przypominających bieganie naturalne. Moje nowsze Pumy mają poza tym lekko ponad pół roku, więc zachowuje je na ew. zawody czy szybsze tempówki, a Ascicsy na spokojne treningi i długie wybiegania.
Wieczorem przypadł czas na pierwszy trening i kilka rzeczy, które które wyróżniają Stratusy od modeli Pumy:
- stabilniejsza noga;
- wyższy próg, przez co noga inaczej układa się w bucie;
- wyraźniej czuć amortyzację zwłaszcza, jeśli przy spokojnym biegu lądujemy na pięcie.
Podczas biegu musiałem się dwukrotnie zatrzymywać, by odpowiednio zmniejszyć siłę wiązania. Wyższy próg był również mniej naturalny dla nogi, ale to z pewnością kwestia przyzwyczajenia. Polecam na stabilne, miękkie bieganie po twardym podłożu. Wtedy Asicsy zdają się najlepiej spełniać swoje zadanie.
Na biegi uliczne do półmaratonu włącznie raczej wykorzystam poprzednie obuwie, a Asicsy potraktuję typowo treningowo.