Będąc w okolicach Ogrodzieńca i Pilicy, kilka kilometrów dzieli nas od ruin zamku Smoleń. Warto podjechać, gdyż cały czas trwają pracę rekonstrukcyjne.
Ruiny zamku były w bardzo złym stanie. Do tego stopnia, że przed szlakami wiodącymi do średniowiecznej warowni, postawione były znaki ostrzegawcze przestrzegające przed zbliżaniem się do murów. Podobne tabliczki znajdują się chociażby przy ruinach zamku w Mirowie.
No cóż, nie patrząc na to, podobnie jak większość przyjeżdżających, postawiamy wdrapać się na teren ruin. Na miejscu okazało się, że aktualnie prowadzone są już dość zaawansowane prace mające zabezpieczyć mury i częściowo zrekonstruować jego najważniejsze elementy.
Zaczęliśmy się przyglądać nowo dobudowanym – uzupełnionym ścianom i pojawiła się w naszych głowach myśl, czy aby na pewno powinno się ingerować w pozostałości średniowiecznych zamków…
W każdym razie widać, że od dwóch lat zamek pięknieje, a w dalszym ciągu są prowadzone dość zaawansowane prace. Choć pod zamkiem znajduje się skrawek pola, przy którym można zaparkować, a także drewniana altana, to samo otoczenie zamku jest mało atrakcyjne i zaniedbane. Z terenu parkingu trzeba dość ostro wspiąć się do góry, a następnie dzikimi ścieżkami przedostać się na teren zamku.
Tegoroczne zdjęcia pewnie sporo stracą na aktualności w kolejnych latach, ale będą dobrą pamiątką przypominającą o niedawnych pracach.