Mimo pandemii, w ostatnią niedzielę sierpnia udało się zorganizować VII Kielecki Bieg Górski. Impreza na ten termin została przełożona w czerwcu.
Duża częśc imprez z maja i czerwca została przełożona na tegoroczną jesień. Już teraz duża cześć z nich jest definitywnie odwołana. Tym bardziej cieszy, że świetna impreza została przełożona na wakacje i co najważniejsze, odbyła się.
Można się było poczuć jak w starych, dobrych czasach. Mimo braku biegów dla dzieci, start oraz rywalizaja nie różniły się od tego, co miało miejsce w poprzednich edycjach.
Jedynie dekoracja zwycięzców OPEN oraz kategorii wiekowych odbywała się po przybiegnięciu najlepszych zawodników na metę. Nie było również losowania nagród z numerów startowych.
W Kieleckim Biegu Górskim wystartowałem już trzeci raz i jest to jedna z nielicznych imprez biegowych w kalendarzu, którą powtarzałem tyle razy.
Optymalny dla dużej części biegaczy dystans, świetne, leśne warunki. Nieduże górki, ale za to z mocnymi podbiegami oraz ostrymi zbiegami.
Przy upalnej pogodzie jaka miała miejsce w ostatnią niedzielę, można się porządnie wymęczyć.
Bardzo duży plus za liczne punkty z wodą, a przede wszystkim za możliwość skorzystania z hotelu Maraton, który znajduje się bezpośrednio przy stadionie lekkoatletycznym. Regulamin przewiduje skorzystanie z preferencyjnej opłaty za biegaczy, a dzięki temu można fajnie spędzić weekend w Kielcach 🙂
Raptem 25 minut spacerem do kieleckiego Rynku, przyzwoite warunki i możliwość skorzystania ze śniadań.