Bieganie

Udany początek sezonu w Żywcu

Żywiecki Półmaraton wybrałem w tym roku na rozpoczęcie tegorocznego sezonu biegowego. Bieganie w górach było też świetną weryfikacją aktualnej formy.

Nie nastawiałem się tu na nic. Ciężko było przewidzieć wynik zwłaszcza, że półmaraton w górach biegłem pierwszy raz.

Żeby jednak odpowiednio wypoczętym stanąć na linii startu, przyjechaliśmy z rodziną dzień wcześniej. Wybór noclegu padł na przyjemny ośrodek znajdujący się w Zarzeczu, miejscowości znajdującej się na trasie półmaratonu.

Nad Jeziorem - Zarzecze

Po złożeniu rzeczy w pokoju, udaliśmy się do Żywca. Za nomową pani gospodarz pojechaliśmy jednak naokoła, przez zaporę w Tresnej, by zobaczyć z perspektywy samochodu trasę.

Poziom emocji wzrósł 🙂

Trasą piękna, cudowne widoki, ale to tylko dodatek do wymagających podbiegów i szybkich zbiegów. Z uśmiechem przypomniałem sobie tutaj rozmowę zasłyszaną w ubiegłym roku w Polskim Busie. Grupa biegaczy jechała na półmaraton do Warszawy i dyskotowała na temat trasy. Pojawiał się oczywiście magiczny podbieg na Agrykoli, a tutaj takich Agrykoli było kilka czy nawet kilkanaście!

Wieczorem w Żywcu czuć już było biegowy klimat, po rynku kręciło się zwłaszcza sporo rodzin z pakietami pod pachą. Rynek zamieniał się w biegowe miasteczko.

Pogoda była dobra, a na następny dzień tylko jeden portal podawał opady deszczu. Ciężko było przewidzieć co zabrać ze sobą na półmaraton do Żywca, więc same ubrania zabrały większą część torby!

Zmęczeni pracą, drogą, zwiedzaniem Żywca szybko padliśmy spać. Z tego powodu pobudka wypadła już o 6:30 nowego czasu! Energii od samego rana dodawał piękny widok na Żywiec oraz jezioro, a także słoneczko, które przebijało się w porannej mgle.

Pogoda pięknie dopisała, co prawda po starcie i pierwszym pocie zrobiło się dość ciepło, ale po pokonaniu pierwszego większego podbiegu w Zarzeczu powiewał dość chłodny wiatr.

Rekordowa liczba startujących spowodowała, że przez pierwsze 3 – 4 kilometry było dość ciasno. Na samym starcie nie było się zresztą jak ustawić bo było dość ciasno, a do ostatniego momentu przed startem stali biegacze przy toaletach.

Sam bieg bardzo przyjemny z metą na żywieckim rynku. Posiłek, szatnia, prysznic. Rozładowanie ruchu po zawodach trwało. Biegacze skutecznie przykorkowali w Żywcu niedzielne popołudnie 🙂

Jeśli nic się nie zmieni, melduję się na rozpoczęcie sezonu 2016 w Żywcu!

Wybiegany czas: 1:39:07

Półmaraton Żywiec

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Tomasz Filak

Cześć,
Blog o tematyce biegowo – rowerowej. Trochę o biegach, maratonach, a także filmy z ciekawych tras rowerowych.
Zawodowo zajmuję się turystyką.