Sporo osób w branży turystycznej czekało z niecierpliwością na spotkanie przedstawicieli OSAT z przedstawicielami Net Holiday sp. z o.o. Ale po co, i co w ogóle komukolwiek to daje?
Celem spotkania miało być omówienie wszystkich spraw związanych z działalnością nowej firmy na rynku. Wiadomo było, że dużo w tym wszystkim będzie odniesień do poprzednich firm ludzi, którzy współtworzą zespół nowego, krakowskiego touroperatora.
Spotkanie się odbyło, a po nim OSAT wydał oświadczenie, w którym zarówno nie odradza jak i nie zaleca współpracy z biurem. Było to do przewidzenia i nie wiadomo po co w ogóle takie konfrontacje są organizowane. Mało tego, jakakolwiek rekomendacja na tak albo na nie wywołałaby i tak falę różnej maści twierdzeń i podtekstów, mimo nawet szczerych chęci prezesa OSAT.
Tym bardziej, że w wąskim światku turystycznym, osoby tworzące trzon Net Holiday, czyli Jacek Panek i Aleksandra Panuś nie są osobami nowymi, a większość agentów zna ich osobiście bądź ze słyszenia. Nie było więc potrzeby osobistego poznania czy wybadania zapatrywań na kluczowe sprawy.
OSAT ma za zadanie scementować środowisko agentów, ale tutaj wielkie hasła i idee i tak nie mają racji bytu. Ludzie tworzący strukturę często na co dzień są konkurentami na lokalnych rynkach, a w ostatecznym rozrachunku większość myśli kategoriami własnych interesów.
Pojawiają się inicjatywy oddolne, mające dotrzeć do osób posiadających w swojej ofercie TUI i wezwać do niepromowania ofert nielojalnego wobec agentów organizatora. Osoby, które są autorami tego pomysłu omijają strukturę Stowarzyszenia i próbują grać na własną rękę. Czy skutecznie, okaże się po sezonie.
Biznes biznesem, ale wspieranie wątpliwych organizatorów, których ludzie z własnej czy nie winy byli pracownikami Sky Club czy wcześniej Open Travel to po prostu mała hipokryzja. TUI ma potężny szyld, bazę stałych klientów i własne salony sprzedaży, a Net Holiday (poza często niskimi cenami) nie ma nic. To tu cios agentów może być potężny i skuteczny.
Niech każdy uruchomi własne sumienie, a nie ślepo wypatruje stanowiska branżowej organizacji.