Holidaycheck nie będzie już sprzedawał wycieczek i wczasów za pośrednictwem swojego portalu – można przeczytać w portalu turystyka.rp.pl.
Holidaycheck to popularny portal zarówno wśród pracowników branży, jak i klientów. Posiada niezwykle rozbudowaną bazę opinii turystów o poszczególnych hotelach, często słupki popularności pomagają podjąć ostateczną decyzję dotyczącą wyjazdu.
To główny atut HolidayCheck.pl – ostateczna decyzja, często podejmowana na spokojnie, wieczorem w domu. Wtedy to wielu klientów decyduje się na zakup danej oferty bezpośrednio na stronie portalu – poniżej prezentacji danego obiektu zawsze znajdują się propozycje wyjazdów oraz nazwa organizatora.
Zawsze wydawało mi się, że portal to niezwykle poważny gracz na rynku internetowych agencji, okazuje się jednak, że taka działalność nie zawsze musi być opłacalna oraz zadowalająca z finansowego punktu widzenia.
„Rzepa” podaje, że znany portal zmienia swój profil działania na „model oparty na prezentacji ofert partnerów biznesowych”. Sprzedaż wycieczek skończy się wraz z sezonem 2012.
Rozumiem, że na reklamie poszczególnych ofert touroperatorów można zarobić więcej niż na aktualnych prowizjach za sprzedaż wczasów, a dodatkowo zwolnić kilka etatów?
Podobnym tropem poszedł ostatnio Oceniacz.pl – pod opisami konkretnych hoteli zamieszcza on informacje oraz odnośniki do stron, gdzie można kupić daną ofertę – usługa oczywiście płatna.
To, że spółka HolidayCheck ma potencjał jest faktem niezaprzeczalnym. Ma poważne podwaliny finansowe, gdyż jej udziałowcem jest notowana na giełdzie spółka Tomorrow Focus AG.
Jeszcze większe zboczenie w stronę portalu społecznościowego, a HolidaCheck może stać się turystycznym Facebookiem polskiego internetu.
1 komentarz. Zostaw komentarz
Firma nieodpowiedzialna i anonimowa. Totalne dno a nie firma która ma jakiś certyfikat rzetelności. Zamieszcza bez żadnej weryfikacji niesprawdzone opinie o obiektach turystycznych z całej Polski. Brak możliwości jakiegokolwiek kontaktu z osobami odpowiedzialnymi. Próby nawiązania rozmowy skończyły się informacją że osoba odpowiedzialna jest gdzieś w Szwajcarii i jak zechce to sama się z nami skontaktuje. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi na pisemne wezwanie do usunięcia szkalujących informacji oraz podanie danych osób które takie pomówienia zamieszczają. Właściwie każdy może tam wejść i obsmarować każdego bez skrupułów i konsekwencji. Gratuluje takiego członka Polskiej Izbie Turystyki.