Ostatnio we wpisie „Najgorsze lotnisko w Polsce” komentowałem niewygody z jakimi muszą się borykać pasażerowie podwarszawskiego Modlina. Okazuje się jednak, że nie tylko pasażerowie.
Wizz Air, tania linia, która operuje z Modlina tak mocno się oburzyła, że wyraziła to na swojej stronie internetowej. Takie rzeczy zwykle się robi, kiedy nie udaje się pewnych kwestii załatwić polubownie.
Sprawa dotyczy systemu ILS, który pomaga naprowadzać drogą radiową maszyny lądujące w trudnych warunkach i ograniczonej widoczności. Modlin nie posiada takiego systemu, jednak władze portu rzekomo zapowiadały, że skończą jego montaż w październiku.
Dziś mamy grudzień, a jak to w Polsce, systemu dalej nie ma.
Jego brak to cios finansowy dla linii, które z powodu opóźnień czy przekierowanych lotów muszą wypłacać odszkodowania dla pasażerów. Wizz Air wyliczył, że od października, kiedy w Modlinie często pojawiały się mgły (jesień), odwołano bądź opóźniono ponad 160 lotów!
Linia liczy, że tej zimy nieprzewidziane koszty sięgną 8 milionów złotych!
No cóż, miało być tanio, ale systemu ILS to dzisiaj standard na większości lotnisk. Modlin to młode lotnisko, ale takie rzeczy powinny mieć priorytet nad innymi wydatkami portu. W ciągu czterech miesięcy funkcjonowania, port lotnicy w Modlinie obsłużył już 720 tyś pasażerów.
