Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, Marek Kamieński, wystosował otwarte pismo do prezesa TUI Poland, Marka Andryszczaka, przestrzegając przed praktykami mogącymi popsuć relacje z agentami.
Pełna treść obu listów dostępna jest na stronach Osatu (osat.pl).
O co w głównej mierze chodzi?
TUI pod wodzą prezesa Andryszczaka już od pewnego czasu wyraźnie skręca w stronę dywersyfikacji źródeł pozyskiwania klientów. Sugeruje mu to również Marek Kamiński zaznaczając, że wszyscy, którzy lekceważyli w swoim czasie biura agencyjne jako kanał dystrybucji, źle skończyli.
Sprzedaż w stacjonarnych biurach agencyjnych to z pewnością główne źródło klientów dla organizatorów. Nie znam dokładnych danych, ale uważam, że najwięksi gracze pozyskują spore grono klientów wśród stałych, lojalnych turystów, a także dzięki profesjonalnemu marketingowi.
I nie chodzi tu tylko o biura własne oraz sieć franchisingową, ale również o Call Center czy własne strony internetowe. O ile promocja przebiega w sposób konkurencyjny, to rzetelność obsługi oraz własna wygoda pozwala wybrać klientowi miejsce w którym chce zakupić wczasy.
Gorzej, jak sugeruje Kamieński w sytuacji kiedy jedna strona jest nieuczciwa wobec drugiej i oferuj zniżki, w tym gotówkowe za kupienie wycieczki w konkretnym kanale sprzedaży (własna strona czy call center).
TUI zaczęło od tego, że stworzyło możliwość kupowania wczasów za pośrednictwem swojej strony, a udostępniając możliwość zapłaty we własnych punktach TUI – Centrum Podróży. Kolejnym krokiem był szereg udogodnień – darmowa rezerwacja parkingów oraz obniżki kwotowe.
Marek Kamieński zareagował i wyraził słowa oburzenia na zróżnicowani oferty w różnych kanałach sprzedaży, a świętą i nienaruszalną zasadą powinna być jednakowa cena konkretnej wycieczki we wszystkich punktach – internecie, call center oraz stacjonarnych biurach.
Co na to prezes polskiego TUI?
3/4 listu poświęcił na podziękowania za miłe, które na początku swojego listu zamieścił Marek Kamieński (niezawodność systemu, nieliczne zmiany lotów, standard obsługi etc.). List Kamieńskiego był bardzo ogólny więc Andryszczak z niczym nie polemizował, wyraził swoją gotowość na rozmowy z przedstawicielami branży. Jest to zrozumiałe, że szef jednego z największych polskich organizatorów nie chce prać żadnych brudów publicznie.
Sądząc po poprzedniej relacji z rozmów z panem prezesem Andryszczakiem sądzę, że nawet jeśli do nich dojdzie, zbyt wiele z nich nie wyniknie, a strony pozostaną okopane na swoich pozycjach 🙂