Podróże

Ile to auto pali???

To pytanie zadawaliśmy sobie przez 3 dni naszego tegorocznego urlopu na Gran Canarii. Wypożyczony Seat Leon – auto z nieograniczonymi możliwościami!

Tym razem nie chcąc tracić czasu, już przed wyjazdem zainteresowaliśmy się wypożyczeniem samochodu. Generalnie szukanie w sieci rozpocząłem od znanej z poprzednich wyjazdów wypożyczalni Cabrera Medina, której odpowiednikiem na Gran Canarii jest Cicar.

Spora sieciówka, bardzo dobre ceny, a z naszego hotelu mieliśmy do nich jakieś 4 kilometry. 2 tygodnie przed wylotem dokonałem rezerwacji na ich stronie www – jak zwykle najtańszy, kompaktowy samochód (Opel Corsa) i 3 pełne dni na zjechanie co ciekawszych miejsc.

W dniu odbioru zabraliśmy się do niepozornego lokalu mieszczącego się w Playa del Ingles taksówką, wcześniej sprawdzając na recepcji dokładny adres. Już na wejściu osoba obsługująca nas oznajmiła, że otrzymamy lepszy samochód – Seat Leon, który stał już przygotowany pod lokalem.

Rezerwacja opiewała na kwotę 72 euro, a gość z Cicara zaoferował skasowanie nas na 112 euro bez konieczności tankowania z powrotem samochodu. Za tą kwotę dostaliśmy zatem samochód na 3 dni i pełny bak paliwa. Szybkie przeliczenie – opłaca się! Tym bardziej, że dwukrotnie zaznaczał, że wlewamy w razie konieczności benzynę 98… 🙂

To nie koniec miłych niespodzianek zafundowanych tego dnia przez Cicar. Z racji, że koniec naszego najmu przypadał na sobotę, a od popołudnia panowie mieli już zamknięte, zgodzili się na pozostawienie samochodu pod hotelem i kluczyków w recepcji 🙂 Nie ukrywam, że było to dla nas idealne rozwiązanie i zaoszczędzone pieniądze, które musielibyśmy przeznaczyć na taksówkę.

Wsiadamy do auta – o dziwo z zewnątrz eleganckie, bez zarysowań, które zwykle zdobią auta z wypożyczalni. Przekręcając kluczyk w stacyjce wszystko wyszło na jaw – auto ma 50 tysięcy przebiegu! Nówka sztuka!

Faktycznie – pełny bak, więc w drogę!

Pierwszego dnia kierujemy się autostradą w stronę stolicy. 6 – biegowa skrzynia powoduje, ze jazda prędkością 120 km / h staje się ekonomiczna, ale martwić się o stan baku zacząłem już w drugiej części dnia, kiedy wszystkie kreski w dalszym ciągu wskazywały… pełen bak!

Myślę sobie, OK, pewnie później jak już pierwsza poleci, reszta pójdzie szybciutko.

Samochody

Drugi dzień – jedziemy do Las Palmas (60 kilometrów), krążymy po mieście, a następnie kierujemy się północnym wybrzeżem w stronę środkowej i zachodniej części wyspy. Tu już nie ma autostrady – górskie drogi powodują, że Leon wchodzi na pewien pułap obrotów. Cały czas pracuje klima, która dodatkowo wzmaga spalanie. Sukces – kiedy na dworze się ściemnia, nam ubywa… pierwsza kreska!

Trzeciego dnia większość czasu przesiedzieliśmy w aucie pokonując imponujące serpentyny zachodniego wybrzeża Gran Canarii. Nawet na punktach widokowych samochód cały czas pracuje. Mimo różnic temperatur na zewnątrz, w samochodzie cały czas ustawiona jest klimatyzacja na zadaną temperaturę. Późnym popołudniem zjeżdżamy jeszcze do Puerto de Mogan, Puerto Rico, San Augustin i w porze kolacji parkujemy samochód pod hotelem. Efekt – spalona niecała połowa baku! Stan licznika – 512 kilometrów przejechanych w 3 dni.

Nie wiem, czym samochód był zatankowany, jak pojemny był bak, ale przez wszystkie 3 dni nie mogłem wyjść z podziwu nad wynikami tego auta.

Konkludując – samochód tylko w Cicar, najlepiej online, wypożyczajcie na weekend, bierzcie w ciemno Seata Leona! 🙂

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Tomasz Filak

Cześć,
Blog o tematyce biegowo – rowerowej. Trochę o biegach, maratonach, a także filmy z ciekawych tras rowerowych.
Zawodowo zajmuję się turystyką.