Przygotowania do letniego sezonu w biurach podróży idą już pełną parą. Wraz z ofertą letnich wyjazdów pojawiły się oczywiście katalogi. Po przejrzeniu większości, mój number one to katalog Grecosa.
Gruby i ciężki, a zarazem lekki graficznie, elegancki i bardzo estetyczny. Przyjemna grecka kolorystka i choć katalogi Grecosa zawsze były utrzymane w tym tonie, to w tym roku dominującym kolorem jest po prostu biel.
[symple_heading type=”h2″ title=”Co w srodku?” margin_top=”20px;” margin_bottom=”20px” text_align=”left”]
Przede wszystkim ładny, czytelny font. Klasyka, czyli szary krój czcionki na białym tle. Wszystko bardzo czytelne tym bardziej, że Grecos postawił na rozwiązanie Exim Tours – brak rozbudowanych opisów poszczególnych hoteli, a jedynie wszystkie najistotniejsze rzeczy wymienione od myślników. Bardzo pomocne są chmurki Grecosa, w którym jest dwu, trzy zdaniowe podsumowanie poszczególnych hoteli.
Przy dużej części hoteli znajduje się ponadto nota popularnego Holidaycheck. To powoduje, że szybko możemy przesiać poszczególne hotele bez każdorazowego wpisywanie na HC.
Bardzo fajnym pomysłem praktykowanym przez Grecosa od jakiegoś czasu są mapki wraz z umiejscowieniem poszczególnych hoteli oraz numerami stron, na których się znajdują.
Dla mnie jedynym mankamentem jest dwustronność katalogu. Grecos postanowił (logiczne!) w ten sposób podzielić część kontynetalną oraz greckie wyspy. Podchodzę jednak do tych pomysłów jak do jeża, są dla mnie nie do zaakceptowania.
Takie pomysły lansował Rainbow Tours, tegorocznej zimy na taki pomysł wpadł Almatur. Wiem, że to pewnie spora oszczędność, ale czym byłoby wydanie nawet dwóch katalogów dla biura, która zantowało iście rekordowy sezon pod względem ilości wyjazdów, a przede wszystkim zysków…?
