Biada Grecji?

Ostatnio media zaalarmowały o drastycznym spadku wpływów greckiej turystyki, głównie za sprawą Niemców, Anglików i Rosjan. Czy niepewna sytuacja całkowicie pogrąży Grecję?

Większych obaw o sytuację w Grecji wydają nie mieć Polacy. Co prawda o dwóch lat wakacje na lądzie są raczej omijane szerokim łukiem, to jednak wyspy cieszą się sporym zainteresowaniem.

Niemcy faktycznie ratowali mocno wyspiarzy, gdyż sporo chociażby emerytów korzystało z wypoczynku w maju, na początku czerwca, a później pod koniec września i w październiku – miesiącach, w których raczej ciężko uświadczyć chociażby turystów z Polski.

Widać, że hotelarze starają się powoli zachęcać do rezerwacji u nich miejsc w postaci stale obniżających się cen. Co prawda ciężko dalej znaleźć jakąkolwiek ofertę w ścisłym sezonie (lipiec, sierpień) w cenie poniżej 2 tysiące złotych od osoby w wersji All Inclusive, to jednak wszystko na to wskazuje, że niedługo takich ofert może być sporo.

Grecy zajmujący się turystyką, żyli dotychczas w przekonaniu, że bez większej promocji turyści i tak odwiedzą tłumnie ich kurorty. Niepewna sytuacja oraz chociażby strajki kontrolerów lotniczych w zeszłym roku pokazują, że wcale tak być nie musi.

Turyści z Niemiec czy Wielkiej Brytanii pokazali, że w przeciwieństwie do Polaków są bardzo wrażliwi na sytuację polityczną w krajach, w których chcą odpoczywać. Przez strajki w Afryce Północnej ciężko było spotkać gości z tych krajów w Egipcie czy Tunezji.

To wszystko nie wróży najlepiej na ten rok greckiej turystyce. Nie ma co ukrywać, że turyści z Europy Zachodniej korzystają częściej z lepszych, a tym samym droższych hoteli, skutecznie ściągając do kraju tysiące euro. Nie wiadomo jak ukształtuje się sytuacja polityczna, wiele osób podejmie decyzje o wypoczynku w greckich kurortach na ostatnią chwilę, a hotelarze ostatecznego bilansu będą mogli dokonać po letnim sezonie.