Bardzo wcześnie, ale mamy już za sobą pierwsze duże bankructwo roku 2013. W dniu dzisiejszym działalność organizatorską skończyło biuro podróży GTI, touroperator, który słynął w głównej mierze z wyjazdów do Turcji. Organizator od 13 lat był obecny na polskim rynku.
Bankructwo nietypowe, gdyż wydaje się, że polską spółką pociągnęła plajtująca spółka – matka. Za GTI wstawiła się nawet Polska Izba Turystyki, która podkreśla w komunikatach, że upadek polskiego GTI to zasługa centralnych władz spółek Kayi Group. Od rana trwały dywagacje, jak w takiej sytuacji zachowa się polskie oddział. Wiadomo, przyczyna naczyń powiązanych oraz bankructwo linii lotniczej Sky Airlines nasuwały jedno skojarzenie – dyskusje rozbijały się bardziej o odliczanie dni czy godzin upadku.
Rano było również widać, że polskie GTI anuluje wstępne rezerwacje i zawiesza sprzedaż. Do godzin popołudniowych nie było jednak żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Serwer wyświetlał błąd 503, co oznacza przeciążenie serwera. W godzinach popołudniowych pojawił oficjalny komunikat zarządu, który mówi o zaprzestaniu działalności i złożeniu w ciągu kilku dni wniosku o upadłość spółki. Wszystko to z powodu upadłości niemieckich spółek – German Travel International oraz Sky Airlines.
Zwlekanie z ogłoszeniem oficjalnego komunikatu zespół GTI tłumaczy poszukiwaniem w dniu dzisiejszym strategicznego inwestora, który mógłby dokapitalizować spółkę.
Jak widać, upadki biur podróży to nie tylko polska domena. Tym bardziej, że firma na rynku niemieckim miała mocną i ugruntowaną markę.
4 komentarze. Zostaw komentarz
Same bankruty istna masakra się wyprawia.
Akurat znajoma kupiła wycieczkę w tej firmie, całe szczęście, że płaciła kartą kredytową, możliwe że jeszcze odzyska pieniądze.
Aktualnie weszły w życie przepisy, że nawet klienci płacący kartami będą musieli czekać do wypłat z gwarancji ze strony Marszałka. Jeżeli będą problemy z odzyskaniem pieniędzy, dopiero wtedy będzie uruchomiona procedura charge back.
Póki co wszystko na to wskazuje, że kolejny raz pieniędzy z gwarancji nie wystarczy dla poszkodowanych turystów. Miejmy nadzieję, że nowe sumy gwarancyjne oraz planowany Fundusz zabezpieczą w zupełności interesy turystów korzystających z biur podróży.