Ostrava Marathon – 11.09.2022

Po wiosennych maratonach w Antalyi (Turcja) oraz Gdańsku, przyszła pora na jesienny maraton w Ostravie. Niby zagranica, ale z wielu powodów można się poczuć jak na maratonie w Polsce.

Po pierwsze droga z Częstochowy do Ostravy to przy aktualnej autostradzie niecałe 2h jazdy samochodem! Zdecydowanie bliżej niż np. Warszawa, nie mówiąc już o maratonach w północnej części Polski.

Dodatkowo odcinek autostrady między granicą w Gorzyczkach, a Ostravą jest zwolniony z winiety autostradowej, stąd wjeżdżamy do miasta bez jakiekolwiek opłaty.

Z racji tej bliskości dla mieszkańców z południa Polski, w Ostravie można było się częściowo poczuć jak na maratonie w naszym kraju z powodu dużej ilości polskich biegaczy. Mowa polska była tu w zasadzie wszechobecna, można było nawet dojrzeć sporo zawodników np. z …. Torunia.

Organizacja biegu, trasa

Biuro zawodów było otwarte zarówno w sobotę jak i niedzielę. To dość kameralna impreza, więc bez większych wodotrysków, ale co istotne, cała baza znajduje się na centralnym placu miasta, czyli Masarykovo Namesti. W sobotę po południu odbył się również minimaraton na 1,1 km, w którym startowała Zuzia. Zajęła V miejsce i była drugą dziewczynką na mecie.

W samej Ostravie sporo elementów świadczących o dawnym uzależnieniu od Związku Radzieckiego. Nie spodziewaliśmy się pięknego miasta czy wielkiej starówki, bo zdawaliśmy sobie sprawę z charakteru tego miejsca w czasach Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej. Zdziwiła nam za to niesamowita cisza w centrum miasta. Pojedynczy turyści, osoby przyjeżdżające na bieg, zero lokalnych mieszkańców 🙂 Wspomnieliśmy o tym również na filmie, który możecie zobaczyć na Youtube.

W pakiecie startowym numer, koszulka techniczna była opcjonalnie za dodatkowo opłatą. Co ciekawe, na stanowisku z koszulkami można było za niewielką cenę kupić wybrane koszulki z poprzednich edycji.

Trasa w Ostravie to 4 pętle. Sporo, choć zdarzało się już biegać, np. w Bliżynie 17 kółek wokół zalewu. Z tego względu w Ostravie można było przebiec 10 km, połówkę czy wziąć udział w biegu sztafetowym, który cieszył się tu sporym powodzeniem.

Sama trasa po mieście, parku, wokół zamku. Reklamowana jako płaska dała się jednak trochę w kość podbiegami, bo trochę zaczęły mnie męczyć skurcze w końcówce biegu. Zero muzyki, dlatego cały maraton pokonany głównie w ciszy 🙂

Pogoda w tym roku dopisała. Dość ciepło, 16 stopni. Dodatkowo w czasie biegu było słońce, czasem spore zachmurzenie, kapuśniaczek, a momentami dość intensywny deszcz. To spowodowało, że aura na pełny maraton była sprzyjająca. Prognozy zapowiadały spore burze na popołudnie i faktycznie, o 14:00 zaczęło się oberwanie chmury, który towarzyszyło nam w całej drodze powrotnej do Częstochowy.

Ostrava zdobyta, odhaczona. Cały maraton ukończyło w tym roku niecałe 200 osób. Mnie udało się skończyć bieg na 30 miejscu w kategorii OPEN.

Dystans: 42,195 km. Czas netto: 03:21:28
Podziel się wpisem
Tomasz Filak
www
Turystyką zajmuję zawodowo od 2008 roku. Biegać zacząłem w 2013 roku, a pierwszą imprezą w której wziąłem udział bym Półmaraton Warszawski w 2014 roku. Zdecydowaną większość wyjazdów odbywamy rodzinnie i jest to nieodłączny element naszego życia.
Podobne wpisy
Buty Ekiden
Czy bieganie jest drogie?
Maraton Barcelona 2018
Nocny Wrocław Półmaraton
Nocne bieganie we Wrocławiu

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Imię
Twoja www