Maraton w upale – Wrocław 2015

Wrocław – 3 etap do Korny Maratonów Polskich. Maraton, w którym planowałem zbliżyć się do granicy 3 godzin i 30 minut. Plany pokrzyżowała jednak pogoda.

Do Wrocławia przyjechaliśmy dzień wcześniej, choć organizatorzy oferowali odbiór pakietów w dniu startu. Nie wyobrażam sobie jednak pokonanie blisko 200 kilometrów, a następnie start w takich zawodach. Maraton to święto, a święto odpowiednio się celebruje.

Przyjechaliśmy do Wrocławia w okolicach południa, podobnie jak na nocną połówkę. Różnica w ruchu w okolicach Stadionu Olimpijskiego była jednak spora – bez większego problemu zaparkowaliśmy pod biurem zawodów, a poprzednio musieliśmy swoje odstać w korku.

Znajomość kątów, które poznało się raptem trzy miesiące wcześniej dodawała pewności siebie – odbieram pakiet i korzystając z pięknej pogody jedziemy prosto do ZOO. Tam zresztą co rusz widać osoby w sportowych ciuchach. I tu kolejny raz pomyślałem o marudzących mieszkańcach miast, w których odbywają się tak duże imprezy – większość osób przybywa tutaj wcześniej. Sporo osób stanowią jak my, rodziny, które w przeddzień i po zawodach korzystają z lokalnych atrakcji, gastronomii, bazy hotelowej, zostawiając w mieście pieniądze. Sam koszt wejścia do ogrodu zoologicznego dwóch osób dorosłych z dzieckiem to 120 PLN.

Wielkość ZOO, oraz otwarte Afrykarium powodują, że w ogrodzie można spędzić większą część dnia, stąd dopiero wieczorem znaleźliśmy się w sprawdzonym wcześniej Premiere Classe. Przed nami kwaterowało się dwóch biegaczy, który uzgadniali z recepcją temat przechowania bagażu w dniu biegu oraz późniejszego prysznica. Jak widać, nie robili problemów z godzinami doby hotelowej oraz ewentualnymi dopłatami.

Rano pobudka i wypróbowany tramwaj, który odjeżdża bezpośrednio spod hotelu i jedzie prosto na Stadion Olimpijski. Trasa nie była jeszcze zablokowana, a ruch niewielki, stąd już przed ósmą zameldowałem się w maratońskim depozycie. Plusem tego miejsca są również liczne korytarze oraz miejsca do siedzenia. Dzięki temu w spokoju można było przygotować się biegu i odpowiednio dogrzać. Na zewnątrz o tej porze było tylko kilka stopni. Wszystkie pogody zapowiadały wysoką temperaturę w ciągu dnia, więc wiadomo było, że trzeba biec na krótko.

Start

Już po pierwszych kilometrach było wiadomo, że będzie ciężko. Choć pogoda była dobra, czasy na pierwszych kilometrach oscylowały w okolicach 5 minut na kilometr. W perspektywie coraz gorszej do biegania pogody (temperatura), porzuciłem myśl o niepotrzebnym rwaniu. W końcu za miesiąc do zrobienia Poznań.

Wrocław Maraton

W czasie biegu zaliczam chyba każdy wodopój, co nie jest u mnie normą – wchłaniam głównie wodę, ale posiłkuję się również izo. Drugą część biegu wspominam jako ciężką, temperatura dawała się we znaki, czułem już w końcówce biegu ból głowy, co spowodowane było odwodnieniem. W końcu meta, uścisk z dziewczynami i gorący prysznic. Czas powyżej zakładanego, ale i tak życiówka – blisko pięć minut lepszy niż dotychczasowy, tegoroczny rekord z Krakowa. Przez ilość pomieszczeń z natryskami nie było najmniejszego problemu z kolejkami – warto było szukać.

Kilkadziesiąt minut po skończonym maratonie dalej czuje, że jestem fest odwodniony. Popijam systematycznie wodę oraz izotonik, ale to proces, który trwa. Urywamy się z miasteczka maratońskiego i idziemy na przystanek, z którego jak się okazuje, nieregularnie, ale jednak kursują tramwaje. Z przesiadkami docieramy z pobliże naszego hotelu – celem był wypoczynek w Aqua Parku, który znajduje się obok, a organizatorzy w pakiecie dodali kupon zniżkowy uprawniający do 3 – godzinnego pobytu na basenach relaksacyjnych w cenie jednej godziny.

Była to rewelacyjna okazja do zebrania sił przed podróżą do domu – dziewczyny szalały w basenach, ja polegiwałem, moczyłem nogi w wodzie, nie rozstawałem się z butelką wody. Basen spowodował, ze udało się jako tako dojść do siebie i zasiąść za kierownicą. Wszystkie skutki utraty tak dużej ilości wody minęły jednak dopiero kolejnego dnia. Komplet – medal z półmaratonu oraz maratonu prezentuje się następująco:

Wrocław Maraton - medal

Level 3/5 do Korny Maratonów Polskich ukończony 🙂

Dystans: 42,195 km. Czas netto: 03:37:16
.
Podziel się wpisem
Tomasz Filak
www
Turystyką zajmuję zawodowo od 2008 roku. Biegać zacząłem w 2013 roku, a pierwszą imprezą w której wziąłem udział bym Półmaraton Warszawski w 2014 roku. Zdecydowaną większość wyjazdów odbywamy rodzinnie i jest to nieodłączny element naszego życia.
Podobne wpisy
Czy da się biegać bez planu?
Pabianicki Półmaraton
Pabianice na rozpoczęcie sezonu
7. Bieg Częstochowski
Dwa dni, dwa biegi

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Imię
Twoja www