Niemiecka precyzja

Biuro podróży zostawiło swoich klientów w Bangkoku. Ich nazwiska nie znalazły się na liście pasażerów, przez co nie mogli zostać wpuszczeni na pokład samolotu. Żart, dzieło raczkującego, mało poważnego organizatora? Nie!

Taką atrakcję zafundował swoim klientom polski oddział TUI. I choć informacja ukazała się jedynie w portalu RMF24, wydaje się wiarygodna.

O sprawie poinformował jeden z turystów, który napisał mail do redakcji bezpośrednio z Bangkoku, cała sprawa miała się wydarzyć wczoraj, a klienci mieli wrócić rejsowym samolotem do Warszawy dzisiaj rano.

Zwracam honor, jeśli sprawę zawaliły linie lotnicze, w których miejsca czarterują polskie biura – LOT. Jeśli to jednak wina organizatora, wypada się pochylić nad osławioną, niemiecką precyzją.

 

Podziel się wpisem
Tomasz Filak
www
Turystyką zajmuję zawodowo od 2008 roku. Biegać zacząłem w 2013 roku, a pierwszą imprezą w której wziąłem udział bym Półmaraton Warszawski w 2014 roku. Zdecydowaną większość wyjazdów odbywamy rodzinnie i jest to nieodłączny element naszego życia.
Podobne wpisy
Samolot Enter Air
Czartery w dół, górą tanie linie
Ilu agentów sprzedaje ofertę Net Holiday?
Kto jeszcze upadnie w sezonie 2013?

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Imię
Twoja www