Po okresie wożenia turystów ciasnymi i mało wygodnymi samolotami w dalekie podróże, polskie biura podróży rozpoczną tegoroczną zimę od mocnej zmiany – kilka popularnych destynacji będzie obsługiwana przez nowoczesne Dreamlinery.
O Boeingach 787 Dreamliner słyszał chyba każdy. Nowa maszyna, która wzbogaciła flotę m.in. polskiego LOTu nie ustrzegła się przed chorobami okresu dziecięcego. W czasie krótkiej eksploatacji wychodzą kolejne mniej lub bardziej poważne usterki. Najważniejsze, że póki co nikomu nic się nie stało, a do startu sezonu zimowego pozostało trochę czasu.
Dotychczas zdecydowana większość dalekich, zimowych, egzotycznych wypraw była realizowana standardowymi samolotami czarterowymi popularnych firm, jak Enter Air czy Travel Service (Itaka). Chodziło o koszty, a najniższe były możliwe przy realizowaniu tych tras przez maszyny Boeing 737 – 800.
Klienci często narzekali na ciasnotę, brak możliwości odpowiedniego rozprostowania nóg oraz międzylądowania, które były konieczne, by samolot doleciał do kraju docelowego (paliwo).
Wraz z sezonem zimowym 2013 / 2014 nadchodzą zmiany! Najwięksi touroperatorzy porozumieli się w zakresie podziału miejsc w czarterowanych maszynach Boeing 787 Dreamliner. Popularną maszyną klienci polskich touroperatorów polecą m.in. na Dominikanę, do Kenii czy Tajlandii. Z pewnością nie jednego skusi konkretny kierunek właśnie z racji możliwości przelotu nowoczesną, komfortową maszyną. Dreamlinery w turystyce to przede wszystkich bezpośrednie połączenie bez międzylądowań, niedogodności spowodowanych małą ilością miejsca. To również inne ciśnienie w kabinie, a przede wszystkim… krótszy czas lotu! Na niektórych destynacjach zmniejszy się on o 2 czy nawet 3 godziny.
Z niecierpliwością czekam na inauguracyjne loty. Z ciekawością będę obserwował wypełnianie się miejsc w samolotach LOTu i to zarówno w klasie ekonomicznej, jak i biznes. Oby wypaliło, udany start z pewnością wyeliminuje długie, niewygodne i męczące rejsy maszynami, które powinny obsługiwać jedynie najbliższe kierunki.
